Natalia Bażowska "Pokój do rozmowy ze zwierzętami"
13 luty - 28 luty 2011 Rondo Sztuki Postaci w pracach Natalii mają pozacierane twarze, są naczyniami pełnymi płynów, w których tworzą się smugi i wiry. Zmieniają się w obecności towarzyszących im zwierząt, rozpuszczają się i falują. Kiedy Natalia przygotowuje się do malowania, często nie ma żadnego planu. Działa intuicyjnie. W stanie podobnym do transu, trawi i wypluwa na płótno kolejną rozchwianą kompozycje. Kiedy nie maluje coś w niej rośnie i wtedy obraz staje się koniecznym ujściem. Jej paramedyczne eksperymenty w dwóch wymiarach to pierwsze zapisy nieukształtowanych jeszcze teorii szukających formy poza przytulnym wnętrzem umysłu badaczki-malarki. Ekspresyjna powłoka tych ilustracji służy drobiazgowej analizie relacji i pragnień. Przedstawiane osoby umieszczane na polanach czy równinach, w miejscach nigdzie, stają się nieważne. To tylko psychika- kawałek galaretki, żyłek i chrząstek. Widoki z kamery na podczerwień: rozgrzane i pulsujące, ciała prześwietlone promieniami rentgena, próbki wydzielin, tam malarka szuka swoich teorii ogólnych, koncepcji całości, grup i podobieństw. Rozlewa na płótnie plamy koloru jakby kawałkowała mózg, cięła go na paseczki, rozgniatała poszczególne obszary, żeby przyglądać się wyciekającym płynom i miazgom. Na jednym z obrazów zniekształcona, przerośnięta dłoń ciąży modelce, na innym kamień, knebel ze szmat albo pasożyt wypełnia otwarte usta mężczyzny przedstawionego na tle lasu. Niepokojące portrety nieznajomych, które pojawiają się na płótnach z niewiadomych przyczyn, są potem obracane do ściany. Daje się im odpocząć. Szybciej dojrzewają kiedy nie przeszkadza się im ciągłym patrzeniem. Autorka tekstu: Marta Lisok Natalia Bażowska Przestrzeń która nas otacza ma właściwości o których jej nie podejrzewamy. Wyłaniają się z niej projekcje. Zaznajamiamy się z nimi, ale nie dotykamy. To mogłaby nas zniszczyć. Dotykalibyśmy wtedy umowną formę fantazji i pragnień. Dlatego nigdy nie kieruję się potrzebą przekazania konkretnej myśli, raczej poddaję się intuicji, zawierzam samemu procesowi tworzenia. Korzystając z nieświadomości zbiorowej, ignorując potrzebę kanonicznego odczytywania prac wchodzę w swoisty dialog z ludzkimi fantazmatami. Moje obrazy są odzwierciedleniem podświadomości, która może być zdefiniowana dopiero po przelaniu jej na płótno. Działam szybko i spontanicznie, ale zamiast czuć zmęczenie z każdym momentem przybywa mi energii. Ta energia znika kiedy pomysł jest już zrealizowany. Chociaż początek każdej pracy jest jak podroż w nieznane to dokończenie jej jest jak powrót do domu. Comments are closed.
|
Archives
November 2017
|