UNDER LUCKY GREEN MOSH, HIS SOMEONE HID WHITE BONES
POD SOCZYSTYM ZIELONYM MCHEM, KTOŚ SCHOWAŁ BIAŁE KOŚCI Creative Activity Center in Ustka / ul. Zaruskiego 1a Chamber Gallery / ul. Partyzantów 31 a / Słupsk Witches' Tower / al. F. Nullo 8 / Słupsk |
Natalia Bażowska
Krzysztof Maniak Paweł Szeibel Wojciech Ireneusz Sobczyk Bianka Rolando Kuba Woynarowski curator: Marta Kudelska Creative Activity Center in Ustka / ul. Zaruskiego 1a Chamber Gallery / ul. Partyzantów 31 a / Słupsk Witches' Tower / al. F. Nullo 8 / Słupsk |
Undesirable places, such as forest woods, wilderness, marshes, but also wild meadows can become a place of germination of new stories. Inhabitants of these places: mysterious, surreal beings are trained and accustomed to telling unique stories. The exhibition "Under juicy green moss, someone hid white bones" refers to two paradigms present in culture: on the one hand, it refers to the fascination with mystery and terror, on the other hand I draw full handfuls from the experience of romanticism, which has made nature a place of action of wild, unbridled and dark forces that escape the will and human reason. This exhibition is also the second part of the so-called "The Black Trilogy", whose first part devoted to the magic "Can you check if my dreams got tangled in my hair?" Was unveiled in Ustka in July 2018. "Under juicy green moss, someone hid white bones" are not a continuation of this "magical taming of the world", but also constitute a separate multi-layered visual narrative. In the narrative of the exhibition centered around the themes of nature as a place of horror, but also marked by the stigma of romanticism, the viewer will go to a place that absorbs and does not give simple opposites nature and civilization. "Under juicy green moss, someone hid white bones" are part of nostalgia for the times when the choice between the supernatural and "human" world did not seem to exist.
Nature contains in its image a mysterious majesty, but also a story about eternal duration and transience, the last resort and the dream of immortality. Artists proposed for the exhibition: Paweł Szeibel, Krzysztof Maniak, Wojciech Ireneusz Sobczyk, Jakub Woynarowski, Natalia Bażowska and Bianka Rolando are guided in their work by a vision of the initial state - a world where there was a place for ghosts and ghosts. They do it based on archetypal figures, inscribing them in the landscape. They can be black, shiny, made of one matter, apocalyptic and beautiful. They evoke darkness, nothingness, emptiness - which is always the beginning of something new. Lush and swollen and swollen forms can potentially be anything. It seems that it was from this darkness that both man and the phantoms of him were born. And as in the visions of the end of the world, darkness will prevail over the world, but there will always be nature in which our eyes will wait for the delirious characters. An additional handful of associations mixes fictional and fairy-tale themes in the forest with the chilling echoes of recent history: war, the Holocaust and partisans, but also those that happened in nature much earlier: worship of trees, forests as places of exile, bandits, forest fears, house of a wise woman - who knew the speech of the trees, but also graves and cemeteries, which in time absorbed nature. Nature has its dark secrets, sometimes marked by the darkest side of the imagination: evil and death. White tombstones sleep in the shadow of the swaying branches. Wandering in the woods, be careful not to get over the protruding crosses, piled with graves, which get lost each day in the green grass. The exhibition "Under lush green moss, someone hid white bones" is full of shadows, but also attractive romanticism. We are a little helpless about this. We slightly disregard this potential today, deep in our hearts believing that the ghost looming before our eyes will disappear by itself. However, the next night we are coming back to find beauty in her cold face. Niepożądane miejsca, takie jak knieje lasu, uroczyska, bagna, ale także dzikie łąki mogą stać się miejscem kiełkowania nowych opowieści. Mieszkańcy tych miejsc: tajemnicze, nadrealne istoty są wyćwiczeni i oswojeni ze snuciem wyjątkowych historii. Wystawa „Pod soczystym zielonym mchem, ktoś schował białe kości ” odnosi się do dwóch paradygmatów obecnych w kulturze: z jednej strony nawiązuje do fascynacji tajemnicą i grozą, z drugiej czerpię pełnymi garściami z doświadczenia romantyzmu, które uczyniło przyrodę miejscem działania dzikich, nieokiełznanych i mrocznych sił, wymykających się woli i ludzkiemu rozumowi. Wystawa ta jest także drugą częścią tzw. „Czarnej trylogii”, której pierwsza część poświęcona magii „Czy może pani sprawdzić, czy sny nie zaplątały mi się we włosach?” miała odsłonę w Ustce w lipcu 2018 roku. „Pod soczystym zielonym mchem, ktoś schował białe kości ” są nie jako kontynuacją owego „magicznego oswajania świata”, ale stanowią także osobną wielowątkową narrację wizualną. W narracji wystawy osnutej wokół wątków przyrody jako miejsca grozy, ale i naznaczonego piętnem romantyzmu widz trafi do miejsca, które pochłania i nie daje prostych przeciwstawień natura a cywilizacja. „Pod soczystym zielonym mchem, ktoś schował białe kości ” wpisują się w nostalgię za czasami, gdy wybór pomiędzy światem nadprzyrodzonym a „ludzkim” zdawał się nie istnieć.
Natura zawiera w swoim obrazie pewien tajemniczy majestat, ale także opowieść o wiecznym trwaniu i przemijaniu, ostateczności i marzeniu o nieśmiertelności. Proponowani do wystawy artyści: Paweł Szeibel, Krzysztof Maniak, Wojciech Ireneusz Sobczyk, Jakub Woynarowski Natalia Bażowska i Bianka Rolando kierują się w swojej twórczości wizją stanu wyjściowego – świata, gdzie było miejsce dla duchów i zjaw. Robią to w oparciu o archetypiczne figury wpisując je w krajobraz. Mogę być one czarne, lśniące, zbudowane z jednej materii, apokaliptyczne i piękne. Przywołują ciemność, nicość, pustkę – która jest zawszę początkiem czegoś nowego. Bujne i nabrzmiałe i spęczniałe formy mogą być potencjalnie wszystkim. Wydaje się, że właśnie z tej ciemności narodził się zarówno człowiek, jak i nękające go zjawy. I jak w wizjach końca świata mrok zapanuję nad światem, ale zawsze tam będzie istnieć natura, w której nasz wzrok będzie wyczekiwać majaczących postaci. Dodatkowa garść skojarzeń miesza w lesie wątki fikcyjne, baśniowe, z nakładającymi się na nie mrożącymi krew w żyłach echami najnowszej historii: wojny, holocaustu i partyzantki, ale także tych, które działy się w przyrodzie znacznie wcześniej: kultu drzew, lasom jako miejscom zesłania, rozbójnikom, strachami leśnymi, domkowi mądrej kobiety – która znała mowę drzew, ale także mogiłą i cmentarzyskom, które z czasem pochłonęła przyroda. Przyroda ma swoje mroczne tajemnice, czasem naznaczone najciemniejszą stroną wyobraźni: złem i śmiercią. W cieniu kołyszących się gałęzi śpią wiecznym snem białe nagrobki. Wędrując po lesie trzeba uważać, by nie nadziać się na wystające krzyże, usypane ręcznie mogiły, które zatracają się z każdym dniem w zielonej trawie. Wystawa „Pod soczystym zielonym mchem, ktoś schował białe kości ” jest pełna cieni, ale i pociągającego romantyzmu. Trochę pozostajemy wobec tego bezradni. Trochę lekceważymy ten potencjał współcześnie, w głębi serca wierząc, że majacząca przed naszymi oczami zjawa sama zniknie. Jednak kolejnej nocy wracamy, by odszukać piękno w jej zimnym obliczu. |